Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Wiersz XXV - Zauroczenie

zapach i widok przyprawia o mdlenie mózg początkowo oporny wpada w marzenie by choć raz dotknąć tych włosów miękkich jak aksamit albo złapać spojrzenie bezdennych oczu za to – da się zabić skrycie wzdycha choć nie chce się przyznać serce nie słucha lecz pragnie wyznać kocham miłuję słowa opór stawiają gardło na wiór wysycha serce z miłości usycha ten stan nie spocznie póki go nie nazwiesz będzie ciągle Cię wzywał a gdy to zrobisz zniknie jak kamień przepadnie lecz nie martw się zastąpi go inny ~~*~~ Taki tam biały ;)

Piosenka II - Święta ziemia

Uważaj, proszę- to "święta ziemia". Tutaj właśnie spełniają marzenia. Rzeknij no słowo, a będzie Ci dane. Wszystkie sny są tu spełniane. Święta ziemia, święta ziemia- tutaj spełnisz swoje marzenia. Powiedz mi, proszę, skoro już jesteś, dlaczego, do licha, wtedy uciekłeś? Było tak pięknie, jak w pieprzonej bajce, lecz Ty utkwiłeś wzrok w jakiejś lalce. Święta ziemia, święta ziemia- Tutaj spełnisz swoje marzenia. Święta ziemia, święta ziemia. Czy dasz mi spełnić swoje marzenia? W tej Świętej Ziemi, zdala od świata bawiłeś się sercem i oto zapłata: ona Cię wciągnie, nie da się zbrukać, dlaczego, do licha, żeś mnie oszukał? Święta ziemia, święta ziemia- niech spełni moje marzenia! Święta ziemia, święta ziemia- nic nie mam do stracenia. Porwałeś serce, lecz został mi rozum. To on pozwolił odejść w spokoju. Ta święta ziemia niech tu zostanie. Może ktoś lepszy ją w ręce dostanie? Święta ziemia, święta ziemia- to moja chwila zatracenia. Święta ziemia, święta ziemi

Wiersz XXIV - Daj się porwać

Nic nie trwa wiecznie I nie musi trwać Wystarczy, że będzie trwać chwilę- więc daj się porwać.

Wiersz XXIII - Odpowiedź

znam ten ból wiem już co czuł gdy w serce wbiłam mu nóż tygodnie niepewności dni ciche i straszne ku zgubie miast radości zadałam te cholernie pytanie czy odpowiedź nadal brzmi tak? odpowiedział ale nie tak... inaczej.

Wiersz XXII -Jak to jest?

jak to jest? przysięgałam na morze, ocean polarne zorze, że już nigdy więcej oczu w nikim nie utopię-                              a później świat zamarł. przysiąg zerwanych nikt nie honoruje. gdy jednak tylko wkroczył na scene mój wyborny aktor, mój Romeo, natchnienie- mój mózg oszalał, odnalazł pokłady niezmierzone odwagi... zabrakło ogłady.

Wiersz XXI - Szaleńczy taniec

Gra cieni. Spojrzenie, niby zwyczajne, żywym ogniem pali Omiata gorące, pragnące ulgi ciało i przenosi się na ziemię Przydałoby się coś do ochłody Za chwilę mięśnie napinają się w oczekiwaniu skórę przechodzą przyjemne dreszcze ciepło wręcz bucha, powietrze wilgotne jest tak gorąco, choć otwarte jest okno Lód, lód, lód... gdzież on się podział? Nawet nie wie, kiedy robi krok w jej stronę. Później kolejny i następnych kilka I niecierpliwie czeka. Żar podsyca ogień. Po chwili jej słodycz smakuje- języki złączone w szaleńczym tańcu, skóra jak aksamit, oczy jak morze, Delikatne poznaje ukryte w niej żądze. A później? Koniec. ~~*~~ Macie tu taki erotyk, żebyście nie mówili, że tylko smęcę :p

Wiersz XX - Początek czy koniec?

Nie powiem "żegnaj" nie mogę za bardzo kocham by w niepamięć odejść Śmierć to nie koniec to po prostu kolejna stacja pociągu o nazwie "droga" Czyż zatem śmierć nie jest równocześnie początkiem?

Wiersz XIX - "Ach, gdyby los nie poskąpił nam..."

Choć Cię nie widzę, nie widzę Twych bram Wiem, że chciałabym znaleźć się tam. Bezpieczna, szczęśliwa, bez żadnych szram Ach, gdyby los nie poskąpił nam Choć jesteś daleko, to dla mnie wciąż blisko Wiem, że mogę powiedzieć Ci wszystko Proszę, masz duszę, zrób z nią co chcesz -  Jak ją traktować, Ty najlepiej wiesz ~~*~~ Pozwólcie,  że nie skomentuję :p

Wiersz XVIII - Uczucie

Wiesz, to takie dziwne… Mówisz „chodź”, a ja idę Prosisz „zostań”, ja zostaję Błagasz „czekaj”, a ja czekam Jak feniks, Odradzam się z popiołów. To takie dziwne… Wiesz, to takie dziwne… Twój głos sprawia, że mi lżej Słowa, które wypowiadasz, tulą, Docierają do mego serca, A później odbite Wracają do Ciebie, Wystawione na Twoją łaskę – Łaskę mojego Słońca. To takie dziwne… Wiesz, to takie dziwne… Ilekroć Cię słucham, Nie obchodzą mnie wiek, Wygląd, Przeszłość czy wady Liczą się tylko słowa I głos, tak cenny i ważny. To takie dziwne… Wiesz, to takie dziwne… Bo pierwszy raz nie wiem, co robić Pierwszy raz tak mi na czymś zależy Pierwszy raz mam coś do stracenia Ciebie I pierwszy raz nie znam zakończenia. To takie dziwne… To takie dziwne uczucie… Czy wiesz, jak się nazywa? ~~*~~ Tak mocno nostalgicznie, na zwierzenia mnie napadło :p

Uwaga, specjał! (Wiersz XVI i Wiersz XVII

Moi drodzy! Dzisiaj pewna ważna osoba ma urodziny, choć niewielu pewno zdaję sobie z tego sprawę. Z tej okazji, chciałabym następujący twór zadedykować jednej osobie z mojej Świętej Trójcy... mianowicie Romantyczce. Ale, ale! Nie byłabym sobą, gdybym nie dała czegoś ekstra. Zamiast jednego tworu, będą dwa :p Ze szczególną dedykacją dla Romantyczki   *** Amorku! Wybacz, lecz głowa niezgodna jest z sercem Serce chce pisać, a głowa przeciwnie - nie chce. Dlatego będzie nieskładnie, ale pamiętaj - ja się jeszcze odwdzięczę. Obiecałam partówkę - wyszło co wyszło (raczej wyszło nic niż cokolwiek) Lecz pamiętaj, jam tylko człowiek - A człowiekowi na błędach uczyć się przyszło. Kończąc już wywód mój, bezsensowny (w grobie przewraca się Mickiewicz szacowny) Pamiętaj jedno - jesteś nie mniej ważna niż inne Mej radości winna jesteś tak, jak i one winne. Musiałam, znasz mnie :* Ja, siostra, Bratu Wiesz kiedy się urodziłeś byłam dzieckiem małym niedojrzałym nierozumnym

Wiersz XV - Zapewniał Bóg

wszystko będzie dobrze powiedział Pan a ona usłuchała i uwierzyła mu nie będzie cierpienia żadnych ran jedynie szczęście niczym pośród chmur przepraszam nie chciałem tak mówił Bóg prosił by wybaczyć tak wielki błąd chciał dać szczęście ofiarował ból życie miast kochać uznała za trud słuchała i słuchała nie umiała już tylko wierzyć w to o czym tak ufnie zapewniał ją Bóg niemożliwe przepłynąć morza rzeki w bród samemu bez pomocy zaś z balastem przeżyć ~~~*~~~ Wybaczcie, przeczytałam piękną, ale dołującą książkę... i wyszło co wyszło. Myślę jednak, że jeszcze do wieczora dam Wam coś weselszego ;) :*

Wiersz XIV - Pożądanie

Poczułam w sercu ogień Wysuszyłeś mnie na proch Rozpaliłeś we mnie płomień Nie odstąpię Cię na krok Tak długo wciąż czekałam Tak długo czekać miałam Pojawiłeś się tuż obok A ja wprost oszalałam Tak bardzo tego pragnę Tak mocno pragnę Ciebie Niedługo to odgadnę A na razie - Nie mogę się doczekać momentu, gdy odnajdziemy siebie ~~~*~~~ Nie przyznaję się do tego, co zrodziło się w mojej głowie :p Miła odmiana? ^^ 

Wiersz XIII - Kłótnia

Kłótnia Krzyk Plask! Uderzenie Płacz Podniesiona słuchawka Ostatnia deska ratunku Zdrada Rozdarcie Krew Dusza w kawałkach Serce złamane na pół Nikt nie wierzy, nikt nie rozumie Wszyscy zdradzili, zostawili samą A ona nie umie tak żyć Życie wali jej się na głowę Potrzebuje wsparcia Nie otrzymuje Czemu to tak już jest? Nie wie i nie chce wiedzieć Lecz boli, bardzo boli Obdarzyła kogoś zaufaniem Dostała w twarz Zanim zrobi to ponownie Minie z tysiąc lat Boimy się tak bardzo śmierci A Ona wcale nie jest zła To życie niszczy i zabiera Ona tylko zbiera resztki Zbiera resztki po obiedzie, którego głównym daniem jesteś Ty. _______________ No i to już ostatni na dzisiaj ;) Chciałam tylko ostrzec, że te pięć wierszy, które opublikowałam przed chwilą, pisałam jakiś rok-dwa lata temu ;)

Wiersz XII - Cisza

Głucha cisza Wtem urywany szloch Kilka łez pada bezgłośnie na stół A potem nic. Sza Nikt nawet nie drgnie Przeraźliwy wrzask A potem nic. Cii Jedyne co słychać, to gonitwę myśli I czyjeś przyspieszone bicie serca. A potem nic. Milczenie Nikt nie zamierza się odezwać Ktoś wyje, prosi, błaga A potem nic. Staje czas Jedno tylko wiadomo na pewno Czasami Cisza jest gorsza niż krzyk. _________________ No, kolejny do kolekcji znalezionych dzisiaj. Życzę smacznego :P

Wiersz XI - Usidlona w najmroczniejszych czeluściach własnego umysłu

Pustka To jedyne, co mnie wypełnia Wszędzie nicość Pochłania mnie Emocje nie mają ujścia Duszą Tonę we własnych uczuciach, przemyśleniach Gdzie tu logika? Wszystko staje się szare, martwe, matowe Nic nie ma kolorów, nic nie ma barw Jedyną iskierką nadziei jest to, co właśnie piszę Tylko wyobraźnia nie pozostawia mnie bez szans Czas leci A ja ciągle stoję W tym samym miejscu Usidlona w najmroczniejszych czeluściach własnego umysłu Kto mnie uratuje? ______________ No, sielanka nie może u mnie za długo trwać. Wracamy do mroczno-smutnej tematyki ;) 

Wiersz X - My artyści

Czasami potrzebujemy być sami By w głębi duszy pozostać tymi artystami, Którzy malują i opisują Otaczający nas świat. Innym razem łakniemy towarzystwa Nie znosimy ciszy, w której nie śpiewa ptak, Nie świszczy wiatr, Nie szumią drzewa. A na koniec, lecz nie najrzadziej Nie mogąc się zdecydować, Miotamy się w spazmach bólu i szaleństwa Raniąc innych użytą na nas bronią. ________________ Taki neutralny... jeden z tych, które dzisiaj znalazłam przypadkiem ;) Miłego czytania :)

Wiersz IX - Miłość

Ciepło Twej dłoni Przychylny nam czas Twój jeden uśmiech Milionów mych wart. Twój pocałunek Eksplozja gwiazd Po co mi niebo Gdy jedno już mam? Słowa Twe muzyką Graną tylko mnie Melodia ta czystą I piękną jest. __________________ Znalazłam go przeszukując od niechcenia komputer... jeden z niewielu optymistycznych (o ile nie jedyny), które napisałam. Mam nadzieję, że Wam się spodoba... ;)

Wiersz VIII (***)

cień nikłe światło ciemność mrok ból metafizyka duszy jakaś nie fizyczność bezkres ocean łez kakofonia dźwięków zwykła ludzka bezsilność