Wiersz XI - Usidlona w najmroczniejszych czeluściach własnego umysłu



Pustka
To jedyne, co mnie wypełnia
Wszędzie nicość
Pochłania mnie

Emocje nie mają ujścia
Duszą
Tonę we własnych uczuciach, przemyśleniach
Gdzie tu logika?

Wszystko staje się szare, martwe, matowe
Nic nie ma kolorów, nic nie ma barw
Jedyną iskierką nadziei jest to, co właśnie piszę
Tylko wyobraźnia nie pozostawia mnie bez szans

Czas leci
A ja ciągle stoję
W tym samym miejscu
Usidlona w najmroczniejszych czeluściach własnego umysłu

Kto mnie uratuje?

______________

No, sielanka nie może u mnie za długo trwać. Wracamy do mroczno-smutnej tematyki ;) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opowiadanie I - Tak chciałby ją zapamiętać – roześmianą, w sukience z balu szóstoklasisty i koczku na głowie...

Piosenka VI - Tajemniczy ogród

Wiersz XXVIII - Modlitwa nocna