Wiersz XXVI - Pustka
Pustka
Wszechobecna pustka
zagościła w mych progach.
Nie pytała o zgodę.
Przyszła niechciana i
znienawidzona.
Podąża za mną jak cień.
Wymyka się spod mojej kontroli
i wkracza w każdy aspekt życia.
Ciekawe, kiedy je przejmie…
Ogarnęła mnie pustka.
W głuchej ciszy wołam.
Gdzie jest Bóg?
Gdzie jest, gdy go nie ma?
Błądzę bezsilnie szukając
odpowiedzi.
Staram się dociec, co nim
kieruje.
Pozwala na coś takiego. Pozwala
na ból.
Nie chcę czuć bólu.
Może jednak pustka nie jest
taka zła?
Wyparta z emocji nie czuję
radości
ale i ból trzyma ręce z dala.
Może taki stan jest… dobry?
Nie wiem, kto teraz mówi.
Ja czy szatan.
Okrążamy się nawzajem,
próbujemy pokonać.
Czuję się pusta.
Nie zależy mi już, żeby wygrać.
Zasypiam. Do snu
kołysze mnie miarowe kapanie
krwi.
Obietnica szczęścia?
A może spokoju?
Nie wiem.
Wiem, kto wygrał ten pojedynek.
Pustka.
~~~*~~
eteryczna
Pustka zajmuje najwięcej miejsca... jedno z moich mott.
OdpowiedzUsuńDobrze napisane. Mnie też czasem dopada.
Dziękuję :*
Usuń