Wiersz XXV - Zauroczenie



zapach i widok
przyprawia o mdlenie
mózg początkowo oporny
wpada w marzenie

by choć raz dotknąć tych włosów
miękkich jak aksamit
albo złapać spojrzenie bezdennych oczu
za to – da się zabić

skrycie wzdycha
choć nie chce się przyznać
serce nie słucha
lecz pragnie wyznać

kocham miłuję
słowa opór stawiają
gardło na wiór wysycha
serce z miłości usycha

ten stan
nie spocznie
póki go nie nazwiesz
będzie ciągle Cię wzywał

a gdy to zrobisz
zniknie
jak kamień
przepadnie

lecz nie martw się

zastąpi go inny

~~*~~
Taki tam biały ;)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Opowiadanie I - Tak chciałby ją zapamiętać – roześmianą, w sukience z balu szóstoklasisty i koczku na głowie...

Piosenka VI - Tajemniczy ogród

Wiersz XXVIII - Modlitwa nocna